Ankylosaurus Antek gra na pancerzu, otoczony tańczącymi dinozaurami w krainie Dinolandia.

Dawno, dawno temu, w krainie zwanej Dinolandią, gdzie drzewa były tak wysokie, że dotykały chmur, a rzeki płynęły sokiem malinowym, żył sobie mały ankylozaur o imieniu Antek. Miał on twardą, pancerną skorupę, która błyszczała w słońcu jak tysiąc małych lusterek. Choć wyglądał groźnie, Antek był najłagodniejszym dinozaurem w całej dolinie. Uwielbiał zbierać jagody, tańczyć w deszczu i opowiadać żarty swojemu najlepszemu przyjacielowi, małemu pterodaktylowi o imieniu Pikuś.

Pewnego ranka, gdy Antek i Pikuś bawili się w chowanego między gigantycznymi paprociami, usłyszeli głośny łomot. To olbrzymi tyranozaur Tadek, znany ze swojego hałaśliwego charakteru, przewracał głazami, szukając smacznego śniadania. — Uciekajmy! — zaszeptał Pikuś, chowając się za skorupą Antka. Ale Antek, choć drżał ze strachu, postanowił zostać. — Moja skorupa jest mocna — pomyślał. — Może uda mi się go przekonać, żeby przestał hałasować?

— Dzień dobry, panie Tadku! — zawołał Antek, próbując mówić jak najgrzeczniej. — Czy mógłby pan być trochę cicho? Małe dinozaury jeszcze śpią! Tadek wybuchnął śmiechem. — Mały pancerniku, nie przeszkadzaj mi w posiłku! — ryknął, uderzając ogonem w ziemię. Antek westchnął. Wiedział, że musi znaleźć sposób, by pomóc przyjaciołom.

Wtedy do akcji wkroczyła mądra stegosaurka Zuzia, która znała każdy sekret Dinolandii. — Antku — szepnęła, pochylając się nad nim. — Twoja skorupa to nie tylko pancerz. W środku kryje się coś wyjątkowego. Antek zdziwił się. — Co takiego? — Wystukaj coś na niej, a zobaczysz! Antek delikatnie uderzył ogonem w swoją skorupę. „Bum, bum, bam!” Rozległa się melodyjna rytmiczna piosenka, która rozniosła się po całej dolinie. Nawet Tadek przystanął, zaskoczony.

Zobacz:  Dinozaur Dodo i Tajemnica Zaginionych Jaj

— To… to piękne! — wykrztusił tyranozaur, a jego oczy zaiskrzyły się jak dwa słoneczniki. — Czy mógłbyś zagrać jeszcze raz? Antek uśmiechnął się i zaczął wystukiwać radosną melodię, a Pikuś tańczył w rytm muzyki. Wkrótce dołączyły inne dinozaury, a Tadek… zaczął śpiewać! Okazało się, że pod grubą skórą kryje się wrażliwa dusza artysty.

Od tamtej pory Antek stał się najsłynniejszym muzykiem Dinolandii. Jego pancerna skorupa, która kiedyś służyła tylko do obrony, stała się instrumentem łączącym wszystkich mieszkańców. Tadek zaś zamienił swoje hałasy na piękne pieśni, a dolina znów była pełna śmiechu i spokoju.

I tak Antek nauczył się, że czasem to, co uważamy za zwykłą rzecz (nawet twardą skorupę!), może kryć w sobie niezwykły dar. Wystarczy tylko uwierzyć w siebie i znaleźć odwagę, by pokazać światu, co nosimy w środku. A przy okazji — warto dać szansę innym, bo każdy, nawet najgroźniejszy tyranozaur, może mieć w sercu coś pięknego.