
Dawno, dawno temu, w dolinie otoczonej siedmioma wzgórzami, mieszkała mała dinozaurka o imieniu Dorotka. Miała łuski w kolorze soczystej zieleni i oczy błyszczące jak gwiazdy. Każdego ranka biegała po łąkach, zbierając kwiaty i śpiewając wesołe piosenki. Jej najlepszym przyjacielem był Tymek, mały ptak o purpurowych piórach, który zawsze towarzyszył jej w przygodach.
Pewnego dnia, gdy Dorotka bawiła się nad strumieniem, zauważyła coś niezwykłego. Woda nagle zabarwiła się na wszystkie kolory tęczy, a na niebie pojawiła się migocząca ścieżka. — Tymku, popatrz! — zawołała, wskazując łapką. — To musi być droga do Krainy Tęczy! Słyszałam, że tam spełniają się najskrytsze marzenia!
— To niebezpieczna podróż — ostrzegł Tymek, machając skrzydełkami. — Mówią, że tęcza znika, gdy ktoś zbliża się za bardzo. A poza tym, kto wie, jakie stworzenia tam mieszkają?
Ale Dorotka była już zdecydowana. — Muszę spróbować! Może tam znajdę sposób, aby nasza dolina znów zakwitła! — Od kilku dni rośliny więdły bez powodu, a zwierzęta były smutne.
Podróż okazała się trudniejsza, niż się spodziewała. Ścieżka tęczy wiła się jak wąż, a z każdym krokiem kolory stawały się bardziej intensywne, aż oślepiały. Nagle przed Dorotką stanął olbrzymi kameleon o imieniu Koloro. — Sto lat nikt nie odważył się tu wejść — powiedział, zmieniając barwę z niebieskiej na czerwoną. — Aby przejść dalej, musisz rozwiązać zagadkę: co jest jednocześnie początkiem i końcem tęczy?
Dorotka zamyśliła się głęboko. — To… literka „R”! — krzyknęła po chwili. — W słowie „tęcza” jest na początku i na końcu!
Koloro zaskrzeczał z uznaniem i zniknął, a przed dinozaurkiem otworzyła się brama z kryształu. W środku ujrzała najpiękniejszy ogród, jaki kiedykolwiek widziała. Kwiaty świeciły jak diamenty, a drzewa rodziły owoce w kształcie gwiazd. Na środku stała staruszka o twarzy pokrytej wzorami tęczy. — Witaj, Dorotko — powiedziała łagodnie. — Wiem, po co przychodzisz. Ale magia tęczy nie naprawi waszej doliny. To wy musicie o nią zadbać.
— Jak to? — zdziwiła się Dorotka.
— Ktoś zatruł strumień śmieciami — wyjaśniła staruszka. — Jeśli posprzątacie go razem, wszystko wróci do normy.
Dorotka i Tymek wrócili do domu i zebrali wszystkie zwierzęta do pomocy. Nawet leniwy żółw Teodor pomagał nosić worki. Gdy ostatni papierek zniknął, woda znów stała się czysta, a łąki pokryły się kwiatami.
Wieczorem, gdy tęcza rozpostarła się nad doliną, Dorotka przytuliła się do Tymka. — Wiesz co? — szepnęła. — Największa magia to działać razem. I to jest prawdziwy koniec… a może początek naszej przygody?
A od tamtej pory, ilekroć dzieci widzą tęczę, wiedzą, że gdzieś tam Dorotka i Tymek wciąż opowiadają historię o tym, jak przyjaźń i troska potrafią odmienić świat.




