
Dawno, dawno temu, w dolinie otoczonej wysokimi górami i lasami pełnymi śpiewających ptaków, żyła mała dinozaurka o imieniu Dorotka. Miała łuski w kolorze soczystej zieleni, a jej oczy błyszczały jak dwa małe słoneczka. Każdego ranka biegała po łące, zbierając kwiaty i śmiejąc się tak głośno, że echo niosło jej radość po całej dolinie. Jej najlepszym przyjacielem był Tymek, mały ptak o purpurowych piórach, który uwielbiał siadać na jej grzbiecie i opowiadać historie o dalekich krainach.
Pewnego dnia, gdy Dorotka i Tymek bawili się nad strumieniem, zauważyli coś niezwykłego. Woda, która zwykle była krystalicznie czysta, stała się mętna i smutna. Rybki, które mieszkały w strumieniu, chowały się wśród kamieni, a kwiaty na brzegu zaczęły więdnąć. — Co się stało? — zapytała Dorotka, dotykając łapką wody. — Ktoś ukradł kolory z naszej krainy! — zawołał Tymek, wskazując dziobem na blednące niebo. — Bez tęczy, która codziennie pojawia się nad wodospadem, cała dolina traci swój blask!
Dorotka postanowiła działać. — Musimy odnaleźć tęczę! — powiedziała, a Tymek natychmiast zgodził się jej towarzyszyć. Wyruszyli w drogę, kierując się w stronę wodospadu, gdzie według legend mieszkała Królowa Tęczy. Po drodze spotkali starą żółwicę Zofię, która znała wszystkie sekrety doliny. — Aby dotrzeć do Królowej Tęczy, musicie przejść przez Las Szepczących Drzew — powiedziała, mrugając mądrym okiem. — Ale uważajcie na Cienia, który kradnie kolory i zamienia je w szarość.
Las Szepczących Drzew okazał się miejscem pełnym tajemnic. Drzewa szeptały między sobą, a ich gałęzie kołysały się jakby tańczyły. Nagle z mroku wynurzył się Cień — postać bez twarzy, która poruszała się bezszelestnie. — Oddajcie mi swoje kolory! — syknął, rozciągając się jak dym. Dorotka przestraszyła się, ale Tymek szybko wpadł na pomysł. — Zaśpiewajmy! — zaproponował. — Kolorów nie da się ukraść, jeśli są w naszych sercach! Razem zaczęli śpiewać wesołą piosenkę o przyjaźni i słońcu. Cień zaczął się kurczyć, aż w końcu zniknął z głośnym „puff”!
Gdy dotarli do wodospadu, ujrzeli Królową Tęczy, która płakała, siedząc na kamieniu. — Mój łuk został rozbity na siedem kawałków — wyjaśniła. — Bez niego świat stracił swoje barwy. Dorotka nie zastanawiała się długo. — Pomóżmy jej! — zawołała do Tymka. Wspólnymi siłami zebrali rozrzucone kawałki tęczy i połączyli je kroplami wody z wodospadu. Gdy ostatni fragment wrócił na miejsce, niebo rozbłysło wszystkimi kolorami, a dolina znów stała się żywa i radosna.
W epilogu, Dorotka zrozumiała, że największą moc ma przyjaźń i współpraca. Od tamtej pory, ilekroć tęcza pojawiała się nad doliną, wszystkie stworzenia zbierały się, by świętować. A Cień? Czasem można było go zobaczyć, jak tańczy na skraju lasu, ale już nigdy nie próbował kraść kolorów — bo wiedział, że prawdziwe barwy kryją się w sercach tych, którzy potrafią się dzielić i pomagać innym.





