Wesoły pies Kuba i lisek Lila w magicznej łące z leśnymi zwierzętami i dzikiem.

Dawno, dawno temu, w małym domku na skraju lasu mieszkał wesoły kundelek o imieniu Kuba. Miał brązową sierść w rude łatki, jedno ucho stojące, a drugie opadające, i ogon, który merdał jak wiatraczek, ilekroć był podekscytowany. Każdego ranka biegał po łące, wąchając kwiaty i goniąc motyle, a wieczorami zasypiał wtulony w miękką poduszkę, marząc o niezwykłych przygodach.

Pewnego dnia, gdy Kuba bawił się swoją ulubioną gumową piłką, usłyszał dziwny szelest w krzakach. — Kto tam? — zaszczekał ostrożnie. Z gęstwiny wyłoniła się mała, rudawa lisiczka o imieniu Lila. Miała błyszczące oczy i wyglądała na wystraszoną. — Kuba, musisz mi pomóc! — wyszeptała. — W lesie zniknęły wszystkie jagody, a bez nich zwierzęta nie przetrwają zimy!

Kuba, choć trochę się bał ciemnego lasu, postanowił działać. Razem z Lilą wyruszyli na poszukiwania. Ścieżka wiła się między wysokimi drzewami, a w powietrzu unosił się zapach mchu i żywicy. Nagle usłyszeli głośny chrzęst gałęzi. — To na pewno Wielki Gbur! — jęknęła Lila. Wielki Gbur to był ogromny dzik, który od zawsze straszył zwierzęta w lesie.

— Nie bój się — powiedział Kuba, chociaż jego łapki też drżały. — Może on wcale nie jest taki straszny?

Gdy podeszli bliżej, okazało się, że Wielki Gbur wcale nie kradnie jagód — tylko niezdarnie zbiera je do koszyka, bo chce zrobić konfitury dla chorej córeczki. — Przepraszam, że was przestraszyłem — mruknął zawstydzony. — Ale jagód jest coraz mniej, a ja nie umiem ich uprawiać…

Zobacz:  Kicia Zuzia uczy się samodzielności

Kuba wpadł na pomysł. — Wszyscy możemy pomóc! — zaszczekał. Zwierzęta zebrały nasiona, a lisiczka Lila pokazała Gburowi, jak sadzić krzaczki. Nawet mała myszka przyniosła konewkę. Wspólnymi siłami stworzyli jagodowy ogród, który wystarczył dla wszystkich.

Gdy nadeszła zima, las rozbrzmiewał śmiechem. Wielki Gbur stał się przyjacielem zwierząt, a Kuba zrozumiał, że największe przygody zaczynają się od odrobiny odwagi i dobrego serca. Od tamtej pory codziennie biegał do lasu, by sprawdzić, czy jagodom nic nie brakuje, a jego ogon merdał jeszcze radośniej niż zwykle.

I tak oto Kundelek Kuba nauczył się, że prawdziwa przygoda to nie tylko poszukiwanie skarbów, ale także pomaganie innym i odkrywanie, że nawet za największym strachem może kryć się nowy przyjaciel.