Mały Parasaurolophus Paxi na wzgórzu w magicznej dolinie pełnej dinozaurów i świecących fal dźwiękowych.

Dawno, dawno temu, w zielonej dolinie otoczonej wysokimi skałami, mieszkał mały dinozaur o imieniu Paxi. Był to parasaurolophus o długiej, zakrzywionej grzebieniowej czaszce, która nadawała mu wyjątkowy wygląd. Każdego ranka Paxi budził się z radosnym okrzykiem: „Dzień dobry, dolino!”, a echo niosło jego głos po całej krainie. Mimo że był najmniejszym dinozaurem w stadzie, miał największe serce i nieustannie szukał przygód.

Pewnego dnia, gdy Paxi bawił się nad strumieniem, usłyszał cichutkie łkanie. Za krzakiem paproci znalazł małego triceratopsa o imieniu Tiko, który zgubił się podczas zbierania jagód. — Nie martw się, Tiko — powiedział Paxi, klepiąc go łapą po grzbiecie. — Odprowadzę cię do domu! Ale jak odnaleźć drogę w tej ogromnej dolinie? Nagle Paxi przypomniał sobie o echu. — Echo! — zawołał. — Pomóż nam! — Pomóż nam… pomóż nam… — odpowiedziało echo.

Ruszyli w drogę, wołając co jakiś czas, by echo wskazywało im kierunek. Jednak im dalej szli, tym echo stawało się słabsze. W końcu dotarli do ciemnego wąwozu, gdzie głos Paxiego zupełnie zniknął. — Co teraz? — szepnął Tiko, tuląc się do Paxiego. Wtedy Paxi zauważył dziwną postać — starego stegozaura o imieniu Mruk, który strzegł wejścia do wąwozu. — Nikt nie przejdzie! — warknął Mruk. — To moje królestwo ciszy!

Paxi zastanawiał się chwilę, a potem uśmiechnął się szeroko. — Panie Mruku, czy wie pan, że echo to najpiękniejsza muzyka doliny? Bez niego świat byłby smutny! — To prawda — mruknął stegozaur, patrząc w ziemię. — Ale kiedyś… ktoś wyśmiał mój głos. Od tamtej pory nie pozwalam, by echo rozbrzmiewało w moim wąwozie. — Każdy głos jest wyjątkowy! — zawołał Paxi. — Niech pan spróbuje!

Zobacz:  Dinozaur Dominik w wielkim mieście

Mruk zawahał się, ale w końcu wydał z siebie niepewny pomruk. Ku jego zdumieniu echo odpowiedziało ciepłym, głębokim tonem. — Och! — wykrzyknął. — To brzmi… pięknie! I tak, dzięki uporowi Paxiego, Mruk odblokował wąwóz, a echo znów poprowadziło przyjaciół do domu Tiko.

Gdy słońce zachodziło za górami, Paxi stał na wzgórzu i patrzył na dolinę pełną śmiechu i echa. Zrozumiał, że nawet najmniejszy głos może zmienić świat, jeśli tylko znajdzie odwagę, by go użyć. A od tamtej pory, ilekroć ktoś wołał w dolinie, echo niosło nie tylko słowa, ale i radość, która łączyła wszystkich jej mieszkańców.