Niebieski stworek Zdziwienie i lisiczka Łezka pod tęczowym deszczem w baśniowej wiosce.

W małej, ukrytej między wzgórzami wiosce, gdzie domy miały dachy z piernika, a ulice wiły się jak wstążki, mieszkało niezwykłe stworzenie o imieniu Zdziwienie. Było to puchate, niebieskie stworzonko z ogonkiem w kształcie znaku zapytania i wielkimi, lśniącymi oczami, które ciągle rozglądały się wokół z ciekawością. Każdego ranka Zdziwienie budziło się z tym samym pytaniem: „Co dziś mnie zaskoczy?”.

Pewnego dnia, gdy Zdziwienie zbierało błyszczące kamyki nad rzeką, usłyszało cichutkie łkanie. Za krzakiem malin siedziała mała Lisiczka Łezka, trzymając w łapkach połamany parasol. — Och, mój parasol! — szlochała. — Bez niego nigdy nie znajdę Skarbu Tęczowego Deszczu! Zdziwienie, choć nigdy nie słyszało o takim skarbie, od razu zaproponowało pomoc. — Chodźmy razem! — zawołało radośnie. — W końcu świat jest pełen niespodzianek!

Ich podróż wiodła przez Las Szepczących Drzew, gdzie gałęzie szeptały zagadki, i przez Rzekę Migoczących Kamieni, która lśniła jak rozsypane gwiazdy. Po drodze spotkali Mędrca Żółwia, który mieszkał w domku z muszli. — Skarb Tęczowego Deszczu? — zamyślił się, gładząc brodę. — To nie jest zwykły skarb, dzieci. To magia, która pojawia się tylko dla tych, którzy potrafią dostrzec niespodzianki w zwykłych rzeczach. Lisiczka Łezka westchnęła. — Ale jak to zrobić? Mój parasol był jedynym magicznym przedmiotem, jaki miałam!

Wtedy Zdziwienie rozejrzało się wokół. — Spójrz! — zawołało, wskazując na kałużę. — Ta woda odbija niebo jak lustro! A te kamienie — dodało, dotykając jednego — grają melodię, gdy na nie dmuchniesz! Lisiczka Łezka spróbowała i rzeczywiście, kamień zagrał cichutką piosenkę. Jej łzy powoli wyschły, a w sercu pojawiło się ciepło. — Czy to znaczy, że skarb jest wszędzie? — zapytała. Mędrzec Żółw tylko uśmiechnął się tajemniczo.

Zobacz:  Przygody małej Odwagi w ciemnym lesie

Gdy dotarli na szczyt Wzgórza Westchnień, nagle zaczął padać deszcz. Ale to nie był zwykły deszcz — każda kropla lśniła innym kolorem! Zdziwienie wyciągnęło łapki, a krople zamieniały się w małe, świetliste dzwoneczki. Lisiczka Łezka roześmiała się, kręcąc się w tęczowym tańcu. — To jest Skarb Tęczowego Deszczu! — zawołała. — Magia była w nas przez cały czas!

W drodze powrotnej Zdziwienie zauważyło coś dziwnego — jego ogonek znak zapytania zaczął świecić złotym światłem. — Widzisz? — szepnął Mędrzec Żółw. — Największą niespodzianką jest to, że gdy pomagamy innym dostrzec magię, nasze własne serca stają się jaśniejsze.

Od tamtej pory w wiosce często można było spotkać Zdziwienie i Lisiczkę Łezkę, którzy pokazywali dzieciom, jak znaleźć skarby ukryte w codzienności — w śpiewie ptaków, w zapachu świeżo upieczonego chleba, a nawet w kształtach chmur. A gdy ktoś pytał, jak to się stało, że są tacy mądrzy, po prostu uśmiechali się i mówili: — Wystarczy pozwolić, by Zdziwienie prowadziło cię przez świat. Bo wtedy nawet zwykły kamień może okazać się bramą do niezwykłej przygody.